poniedziałek, 21 września 2015

sierpień za nami


Nadszedł Czas Rodzących Jabłoni

Minęło nie tylko lato, ale nawet to babie. 

Teraz  nadszedł czas trzasku siekier i jelenich rogów.

  A jaki był sierpień ?

Sierpień upłynął pracowicie-nie ma co! ostatnie sianokosy, rajd na Ukrainie i w Polsce...
 

Zaprawa przed rajdem na Pikuj

Trener Kalina w akcji

Black& White
                                                     Oklepane tematy 
  • najlepsza jest Urga ( i to nie tylko dla tego, że ma 130 cm w kapeluszu)
  • luźne bioderka
  • wskoki sposobem " na dżdżownicę" i " na Indianina" 
  • dosiad nieco widłowy 
i takie tam ....

przyspieszenie

wskok " na dżdżownicę":)

niezły przeskok z wyścigowego półsiadu

tradycyjne ognicho przed rajdem-aby się poznać...










 Na włóczęgę już wyruszyć pora...


 Na Ukrainie
Nie witają nas kozacy w szarawarach i z oseledcami na głowach i szablami w rękach; ni górale w huculskich strojach, ale nasi chłopcy, na krótko ostrzyżeni : Sasza i Oleh ( ten postarał się o kozacki wąs). Nie przybyli tu na ukraińsko-słowackie przejście graniczne na koniach voronych, ale starym warczącym gazem-znanym jako bobik.
 
 

    kto chce gonić swe marzenia-niechże wsiada                                      na  koń!-  
            jeśli marzenia chodzą  piechotą to
                               będzie łatwiej...


                                                      

W pewnym momencie okazać się może
że są na wyciągniecie ręki,
do której 
przychodzą same 
jak 
oswojone zwierzę 
które jednak nie da się zamknąć w klatce
ale w tej chwili
jesteś szczęśliwy
 


Na pierwszym planie-Orlik-pierwszy mężczyzna w tabunie, noszący na swej piersi ślady wilczych pazurów.


Na połoninie





A na gałęzi jarzębiny przycupnął Hubert zdrożony  ...


Kto chce podziwiać zachód słońca na połoninach.....




...musi się liczyć z tym, że o na szczycie noc zastanie
Niepokonani na szczycie-Pikuj








zniecierpliwione konie , nie dostawszy beczki lviv'skiego piwa rozchodzą się spod sklepu w Szczerbowcu...


Iście bajkową atmosferę stworzyli:

 Hubert jako Włóczykij
Agnieszka

  

Ewelina
 Dorota jako Pajęczyca Tekla,
 
 Krystian -Lucky Luck  ,

 Dominika, 

  Dorota, 

od lewej: Dominika, Hubert, Dorota, Dorota, Ewelina, Agnieszka, Sasza

Rajd obsługiwali:
 Oleh jako Rene (Alo alo)
Bogdan  jako Pocahontas
Wasyl i Magiczny Autobus
Sasza i jego Konie-bez którego nie byłoby całej tej końskiej przygody w górach

 
Scenariusz i reżyseria:

Judyta


Bieszczady 20-27 sierpnia.
Wersja hard-czyli ponad 250 km w końskich nogach, nocne wędrowanie, 5-o krotnie przekroczony San, zdobyte Chryszczata, Słonny, Przełęcz Żebrak,Gruszka

Zosia na Kasztance

Mariola i Duch
Pierwszy nocleg -Wojtkowa
Beata z Arestem i Sokołem

Iza i Ujente
Drugi  nocleg- okolice Leska


Dodaj napis
"o! ten domek w sam raz dla mnie...."
przeprawa przez  San


Poprzez Przełęcz Żebrak w nocy docierają do Woli Michowej

 Trzeci nocleg Wola Michowa
Dzień odpoczynku w Kabardii
Po długim i forsownym odcinku z Leska do Woli Michowej -zasłużony dzień odpoczynku wśród ciekawskich kabardyńców. Tutaj także zmiana ekipy:odjeżdżają Mariola oraz Zosia, przybywają Sylwia-prosto z gór oraz Kazik-prosto z Rzeszowa.



Chryszczata zdobyta    
w środę Kazik musi nas opuścić-Ducha przejmuje na jeden dzień Sylwia.







Halinka ogarnia sytuację

z prawej Kazik i Duszek

Nie dokarmiać zwierząt!
Cisowa


Krępak- tu Drogi się rozchodzą - Iza ze swoimi końmi jedzie w kierunku Przemyśla, my do Rudawki.

ostatni odcinek Bogdan prowadzi na i z Duszkiem

zawsze uśmiechnięta, jak na kobietę przystało kolorystycznie dobrana do klaczy ( pod kaskiem ukryła złocistą czuprynę-Sylwia i Kasztanka  
 


Podziękowania dla:
 całej Rodziny Chomików za nieocenioną pomoc dzieciowo-transportowo-logistyczną, Kowalowi, Pawłowi -za  odwiedziny w Drodze, Marii-za gościnę, Panu Narcyzowi za udostępnienie wiaty na terenie Arboretum Cisowa i przychylność, Rudemu za dobre miejsce nad Sanem i wszystkim Dobrym Ludziom na Drodze.