Czerwiec zaczął się pracowicie i przyniósł sporo wrażeń...już 11 dni w siodle, setki kilometrów w końskich nogach i...tyłku Bogdana, który ledwo wróciwszy z Ukrainy wsiadł na konia by z grupą trzech jeźdźców podbijać Pogórze Przemyskie.
Zacznijmy od początku...
RAJD KONNY W KARPATACH UKRAIŃSKICH 1-7 CZERWCA-
czyli make horse trekking not war
 |
| jak zawsze nieskończone przestrzenie |
|
|
|
|
jest nam dobrze-do nieba blisko
 |
| Bogdan wraz z tabunowym ogierem- Orlikiem |
Podczas gdy radio donosi o działaniach zbrojnych w Donabasie- w Karpatach jest spokojnie. Konie jak co roku wyszły na połoniny, urodziły się źrebięta, ludzie żyją swoim ustalonym górskim rytmem, koszą trawę, pasą krowy i składają kopy siana na zimę...
 |
| krajobraz z kopami siana we wsi Szczerbowiec |
 |
| postój przy soli |
Pierwszy dzień zakończył się zachodem słońca podziwianym z połonin ( niestety brak foto). Ten kicz tak piękny i zawsze inny, gdy w dali widać szczyty polskich Bieszczadów, ta krótka i nieuchwytna chwila, gdy dzień ustępuje miejsca nocy...parafrazując: w życiu piękne są właśnie TE chwile.
Dla ciekawych sprawozdań ( aby formalności stało się zadość): Później dwudniowa wyprawa na Komsomolskie Ozero, zjazd do bazy, 3 dni na Pikuj i na deser-ostatniego dnia wspinaczka na Połoninę Ostrą.
Budząc się, przez otwór w namiocie...
 |
| czernicowy czaj |
 |
| Relaks i "małe co nieco " na połoninie |
 |
| na końskim płaju |
 |
| czas relaksu |
A oto Nieustraszeni:
 |
Od lewej: bat'ko Sasza, Kuba, Dominika i Paweł oraz hucuły.
. |
|
Rajd obsługiwali Bohdan i Oleh z jucznym koniem
ZAPRASZAMY NA OSTATNI W TYM ROKU RAJD W KARPATY UKRAIŃSKIE-WYPRAWA NA PIKUJ 13-16 SIERPNIA ( SPOTYKAMY SIĘ JUŻ 12 W RUDAWCE)
Tymczasem na Rudawce...
Tej nocy, kiedy żyć było czymś wielkim i nieuniknionym.
Tej nocy, po której słońce wstawało ukradkiem.
 |
| Gdy Bogdan włóczył się konno po Karpatach, wśród deszczu, przy cichym rżeniu tabunu Siwa urodziła ogierka... |
 |
na zdjęciach ma kilka godzin:)Narazie bezimienny A..
Attyla?
Ataman?
Ałtaj?
Arquero-łucznik?...
|
RAJD POGÓRZE PRZEMYSKIE 11-14 CZERWCA
Pogoda upalna, świetna ekipa i debiut rajdowy Kasztanki.
Rajd bez przewodniczki-rajdów i stada, zawsze pilnującej porządku i galopów na długich łąkach-Siwki-ten czas spędziła ze swoim nowo narodzonym źrebakiem.
11 czerwca w upalne przedpołudnie cztery iście bałagulskie rumaki ( kasztan, siwy , tarant i myszaty) dosiadane przez doborowych jeźdźców:
Bogdana-głównego dowodzącego rajdu,
Krzyśka -Dobrego Ducha (jednak twardo stąpającego po ziemi) dosiadającego Ducha),
Gracjana od zadań specjalnych( tym razem dosiadającego młodej klaczy) oraz
Patrycję (której nie straszne uparte koniki polskie) ruszają na podbój Pogórza Przemyskiego.
1 dzień
Wędrowanie
przez nieistniejącą już
wieś Jamną, której wspomnieniem są przydrożne kapliczki i zdziczałe jabłonie,
przejazdy rzeką Jamninką,
nocleg w Dolinie Orłów nieopodal Arłamowa
przydrożne kapliczki
Obozowisko w Dolinie Orłów


dzika mięta z jabłkiem
|
| |
 |
oraz Urga- konik polny
|

Precel- Duch Polny
 |
|
niestety nikomu nie udało się uchwycić skoku Urgi w pętach (sic!)) przez namiot Bogdana (sic!!!!) obydwoje są cali |
2 dzień
WĘDROWANIE
przez
lasy
niesistniejącąą już wieś
Paportno położoną przy granicy z Ukrainą. Pozostał po niej mały cmentarz pełen zapomnianych dwuramiennych krzyży...
popas
 |
| Kasztanka udaje drzewo-grunt to dobra moskitiera!:) |

Dalej na
Kalwarię Pacławską- tutaj koniczyna pod klasztorem dla koni,
lody dla młodych gniewnych i piwo dla chłopaków -sjesta!
 |
| zwróćcie uwagę na napis ...:) miło nam |
Nocleg w Huwnikach nad rzeką Wiar
Najpierw kąpiel w Wiarze...
a potem : hulaj dusza!-piekła nie ma
krzyśkowy hamak:)-boozawsze znajdą się jakieś 2 przychylnie nastawione drzewa:)
 |
| W Huwnikach | | | | |
|
|
|
|
|
3 dzień
zmiana ekipy do zadań specjalnych- czyli Kira zmienia Gracjana na Kasztance.
 |
| orzeźwiająca jazda Wiarem |
WĘDROWANIE
przez istniejące-a jakże!-wsie Makową i Rybotycze, Kopyśno.
Wjazd na górę Kopystańkę
 |
| przejazdy przez wysokie trawy niekoszonych jeszcze łąk |
|
|
|
|
|
 |
| na szczucie Kopystańki |
Dalej przez Brylińce na miejsce noclegu- rozległe łąki Arboretum Cisowa-nasz step: )
http://www.bolestraszyce.com/arboretum-cisowa
 |
| siodłanie i na koń! |
4 dzień
wędrowanie
pod groźbą burzy
 |
| Urga zawsze znajdzie sposób aby się najeść:) |
, przez rezerwat Krępak i Hutę Brzuską-do domu.
A oto
załoga:
 |
| Krzysiek-Biorg na Duchu |
 |
| Patrycja na Urdze |
 |
| Gracjan na Kasztance |
 |
Kira na Kasztance
Rajd poprowadził Bogdan na Zimie |
Jjuż teraz zapraszamy na ośmiodniową wyprawę konną w Bieszczady 20-27 sierpnia!