środa, 17 czerwca 2015

Czerwiec


 

Czerwiec zaczął się pracowicie i przyniósł sporo wrażeń...już 11 dni  w siodle, setki kilometrów w końskich nogach i...tyłku Bogdana, który ledwo wróciwszy z Ukrainy wsiadł na konia by z grupą trzech jeźdźców podbijać Pogórze Przemyskie.
Zacznijmy od początku...

RAJD KONNY W KARPATACH UKRAIŃSKICH 1-7 CZERWCA-

czyli make horse trekking not war

jak zawsze nieskończone przestrzenie




 
jest nam dobrze-do nieba blisko

Bogdan wraz z tabunowym ogierem- Orlikiem

Podczas gdy radio donosi o działaniach zbrojnych w Donabasie- w Karpatach jest spokojnie. Konie jak co roku wyszły na połoniny, urodziły się źrebięta, ludzie żyją swoim ustalonym górskim rytmem, koszą trawę, pasą krowy  i składają kopy siana na zimę...
krajobraz z kopami siana we wsi Szczerbowiec


postój przy soli

 

 

 



   Pierwszy dzień zakończył się zachodem słońca podziwianym z połonin ( niestety brak foto). Ten kicz tak piękny i zawsze inny, gdy w dali widać szczyty polskich Bieszczadów, ta krótka i nieuchwytna chwila, gdy dzień ustępuje miejsca nocy...parafrazując: w życiu piękne są właśnie TE chwile.


  Dla ciekawych sprawozdań ( aby formalności stało się zadość): Później dwudniowa wyprawa na Komsomolskie Ozero, zjazd do bazy, 3 dni na Pikuj i na deser-ostatniego dnia wspinaczka na Połoninę Ostrą.

Budząc się, przez otwór w namiocie...

 
czernicowy czaj
 
Relaks i "małe co nieco " na połoninie





na końskim płaju

czas relaksu



A oto Nieustraszeni:

Od lewej: bat'ko Sasza, Kuba, Dominika i Paweł oraz hucuły.
.

Rajd obsługiwali Bohdan i Oleh z jucznym koniem 

 

ZAPRASZAMY NA OSTATNI W TYM ROKU RAJD W KARPATY UKRAIŃSKIE-WYPRAWA NA PIKUJ 13-16 SIERPNIA ( SPOTYKAMY SIĘ JUŻ 12 W RUDAWCE)

Tymczasem na Rudawce...


Tej nocy, kiedy żyć było czymś wielkim i nieuniknionym.
Tej nocy, po której słońce wstawało ukradkiem.

Gdy Bogdan włóczył się konno po Karpatach, wśród deszczu, przy cichym rżeniu tabunu Siwa urodziła ogierka...
na zdjęciach ma kilka godzin:)Narazie bezimienny A..
Attyla? 
Ataman?
 Ałtaj?
 Arquero-łucznik?...

   RAJD POGÓRZE PRZEMYSKIE 11-14  CZERWCA
Pogoda upalna, świetna ekipa i debiut rajdowy Kasztanki.
Rajd bez przewodniczki-rajdów i stada, zawsze pilnującej porządku i galopów na długich łąkach-Siwki-ten czas spędziła ze swoim nowo narodzonym źrebakiem.

11 czerwca w upalne przedpołudnie cztery  iście bałagulskie rumaki  ( kasztan, siwy , tarant i myszaty) dosiadane przez doborowych jeźdźców: Bogdana-głównego dowodzącego rajdu, Krzyśka -Dobrego Ducha (jednak twardo stąpającego po ziemi) dosiadającego Ducha), Gracjana od zadań specjalnych( tym razem dosiadającego młodej klaczy) oraz Patrycję (której nie straszne uparte koniki polskie) ruszają na podbój Pogórza Przemyskiego.





     1 dzień      

                             Wędrowanie

 przez nieistniejącą już
wieś Jamną, której wspomnieniem są przydrożne kapliczki i zdziczałe jabłonie,
przejazdy rzeką Jamninką,
 nocleg w Dolinie Orłów nieopodal Arłamowa



przydrożne kapliczki 



Obozowisko w Dolinie Orłów


dzika mięta z jabłkiem



 



oraz Urga- konik polny                    

                                                                                                   
Precel- Duch Polny
 
niestety nikomu nie udało się uchwycić skoku Urgi w pętach (sic!)) przez namiot Bogdana (sic!!!!) obydwoje są cali 









  



2 dzień

 WĘDROWANIE
przez lasy 
niesistniejącąą już wieś Paportno położoną przy granicy z Ukrainą. Pozostał po niej mały cmentarz pełen zapomnianych dwuramiennych krzyży...



 popas

Kasztanka udaje drzewo-grunt to dobra moskitiera!:)



Dalej na Kalwarię Pacławską- tutaj koniczyna pod klasztorem dla koni,











 lody dla młodych gniewnych i piwo dla chłopaków -sjesta!



zwróćcie uwagę na napis ...:) miło nam

 

Nocleg w Huwnikach nad rzeką Wiar






 
Najpierw kąpiel w Wiarze...

 a potem : hulaj dusza!-piekła nie ma

 
krzyśkowy hamak:)-boozawsze znajdą się jakieś 2 przychylnie nastawione drzewa:)

W Huwnikach    





 3 dzień

zmiana ekipy do zadań specjalnych- czyli Kira zmienia Gracjana na Kasztance.



orzeźwiająca jazda Wiarem

 WĘDROWANIE

 przez istniejące-a jakże!-wsie Makową i Rybotycze, Kopyśno.


Wjazd na górę Kopystańkę









przejazdy przez wysokie trawy niekoszonych jeszcze łąk




na szczucie Kopystańki



 Dalej przez Brylińce na miejsce noclegu- rozległe łąki Arboretum Cisowa-nasz step: ) http://www.bolestraszyce.com/arboretum-cisowa

siodłanie  i na koń!
4 dzień
wędrowanie

  pod groźbą burzy





Urga zawsze znajdzie sposób aby się najeść:)

 
, przez rezerwat Krępak i Hutę Brzuską-do domu.


A oto załoga:

Krzysiek-Biorg na Duchu



Patrycja na Urdze


Gracjan na Kasztance
Kira na Kasztance

Rajd poprowadził Bogdan na Zimie 

Jjuż teraz zapraszamy na ośmiodniową wyprawę konną w Bieszczady 20-27 sierpnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz